The Intruder - Switched at Birth 1x24


Drugi po przerwie odcinek "Switched at Birth" skupiał się przede wszystkim na skutkach ślubu Reginy i Angela, w tym przede wszystkim na reakcji pozostałych domowników na to wydarzenie.

Zapowiedź epizodu przezntowała się bardzo interesująco i sprawiała wrażenie, że będzie działo się naprawdę sporo, tymczasem akcja przebiegła dość spokojnie. Nie zmienia to jednak faktu, że "The Intruder" wypadł moim zdaniem znacznie lepiej niż poprzedni odcinek. Myślę, że moje odczucia są spowodowne w dużej mierze tym, że powoli znów zaczynam wkręcać się w serial.

DALEJ MOŻLIWE SPOILERY

W najnowszej odsłonie "Switched at Birth" podobało mi się przede wszystkim dokładne spojrzenie na wszystkich członków rodziny oraz przedstawienie ich punktu widzenia na zaistniałą sytuację. Można było zaobserwować radość Bay, zakłopotanie Reginy i niezadowolenie Kennishów oraz Adrainny. Najciekawiej moim zdaniem została jednak przedstawiona reakcja Daphne, której początkowo było trudno pogodzić się z zaistniałą sytuacją. Interesująco wypadła między innymi jej próba wyrwania się z domu poprzez branie dodatkowych zmian w restauracji. Dziewczyna jednak dość szybko potrafiła wczuć się w sytuację Bay i znaleźć w miarę sensowne rozwiązanie z zaistniałej sytuacji.

Twórcom udało się utrzymać napięcie podczas rozmowy sprawdzającej Anegla i Reginę, którą uważam za najmocniejszy punkt całego odcinka. Mam nadzieję, że już wkrótce bedziemy mogli zobaczyć kontrolę w domku dla gości. Potencjał zaistniałej sytuacji został również umiejętnie wykorzystany w rozmowie Adrianny z Bay, w której dziewczyna jasno dała bilogicznej babci do zrozumienia, że to właśnie ją obwinia o zaistniałe komplikacje.


Z pozostałych wątków dosyć ciekawie rozwija się historią związana z Emmetem i Simone. Dobrze, że scenarzyści postanowili poświęcić trochę więcej uwagi Toby'emu i temu jak chłopak radzi sobie z rogrywającymi się w jego otoczeniu dramatami. Tym razem było widać, że choć stoi z boku i nie zabiera zbyt często głosu w rodzinnych dyskusjach, to tłumi w sobie wiele emocji.

Cieszy również fakt, że twórcy nie zapominają o humorystycznych elementach. Tym razem skutecznie rozbawił mnie wątek związany z pobiciem sporotwego rekordu Johna przez Estebana Alvadaro. Ciekaw jestem także dalszego rozwoju wątków Meduzy i Simone, której niespodziewane spotkanie z Reginą bardzo mnie zaskoczyło.

Po seansie "The Intruder" mogę śmiało stwierdzić, że "Switched at Birth" nadal pozostaje przyjemnym serialem obyczajowym, a scenarzyści wydają się mieć jeszcze sporo ciekawych pomysłów.

Dla zainteresowanych wrzucam zapowiedź następnego odcinka:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

1 komentarz:

  1. To mój ulubiony serial i nie mogę się doczekać kolejnego odcinka :)

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz