Po obejrzeniu pilotowego odcinka nowej komedii NBC pt. "Go On" miałem dość mieszane uczucia, lecz postanowiłem dać temu tytułowi szansę i teraz mogę stwierdzić, że było warto.
DALEJ MOŻLIWE SPOILERY
Drugi epizod przyniósł bowiem znacznie więcej zabawnych sytuacji niż jego poprzednik. Scenarzyści umiejętnie wpletli do fabuły trzy humorystyczne wątki, których spoiwem była postać Ryan'a Kinga, granego przez Matthew Perry'ego. Pierwszy wątek wiązał się z piłką niewidomego Georga, drugi z kotami Sonii, a trzeci z Carrie, która musiała sporo wolnego czasu spędzać w towarzystwie przełożonego.
Wszystkie trzy historie zostały moim zdaniem przedstawione w atrakcyjny sposób i prezentowały specyficzny humor, znany m. in. z "Gotowych na wszystko" czy "The Big C", polegający na płynnym łączeniu poważnych elementów z komizmem. To właśnie ten nastrojowy miszmasz stanowi moim zdaniem największą zaletę "Go On".
Cieszy także fakt, że znacznie wyraźniej, niż miało to miejsce w poprzednim odcinku, zostali zarysowani pozostali bohaterowie. Zwłaszcza ciekawie prezentują się moim zdaniem: Sonia, George, Yolanda i Mr. K. Mam wrażenie, że nagromadzenie wielu postaci, które w pierwszym odcinku było dla mnie trochę przytłaczające, na dłuższą metę może wyjść serialowi na dobre, ponieważ otwiera przed scenarzystami więcej możliwości w zakresie tworzenia nowych wątków i skutecznego utrzymania fabularnej świeżości.
Po drugim epizodzie komedii o prezenterze radiowym mam ochotę na więcej. Jestem ciekaw jak dalej będą rozwijały się relacje Ryan'a ze współpracownikami i pozostałymi uczestnikami terapii. Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak czekać na następny odcinek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dodaj komentarz