Nowy sitcom twórców "Will & Grace" był najbardziej oczekiwaną przeze mnie komediową premierą obecnego sezonu. Serial przedstawia losy pary przyjaciół: Joe i Louisa. Pierwszy z nich jest hetero a drugi homoseksualny. Znają się od dzieciństwa i wspólnie prowadzą biuro projektowe. Produkcja skupia się również na ich życiowych partnerach. Narzeczona Joe - Ali prowadzi sklep z biżuterią, a chłopak Louisa - Wyatt jest pielęgniarzem. Ze względu na twórców serialu Davida Kohana i Maxa Mutchnicka, a także wielki sentyment do "Will & Grace", względem pierwszego odcinka "Partners" miałem dosyć wysokie wymagania.
Nie zostały one jednak w pełni spełnione. Owszem cała czwórka bohaterów wypadła bardzo sympatycznie (nawet David Krumtholtz, za którym nie przepadam, jako Joe nieźle sobie poradził), jednak nie byli moim zdaniem zbyt przekonujący razem. Przyglądając się każdemu z osobna sytuacja wygląda już znacznie lepiej. Można było zauważyć, że Joe choć ma głowę na karku to bardzo często czuje się zagubiony i prosi o radę swojego zakręconego przyjaciela, którego roztrzepanie doprowadza w odcinku do szeregu zabawnych sytuacji.
Z kolei Ali to kobieta pewna siebie, która lubi mieć kontrolę nad własnym życiem. Szybko jednak poznajemy również wrażliwą stronę jej osobowości i zdolność empatii względem ukochanego. Z całej czwórki to właśnie ona sprawia wrażenie najbardziej rozsądnej. Spory potencjał na interesujące dialogi w przyszłości wydaje się mieć natmiast nierozgarnięty Wyatt. To właśnie scena, w której Joe pyta go, jak wytrzymuje na co dzień z Louisem i jego zaskakująca odpowiedź, rozbawiły mnie najbardziej.
Najmocniejszym punktem pilotowego epizodu "Partners" była moim zdaniem przedstawiona historia, skupiająca się na wywołanym przez Louisa nieporozumieniu, które doprowadziło do szeregu ciekawych i zabawnych sytuacji. Szkoda tylko, że pomiędzy bohaterami zabrakło chemii, która w "Will & Grace" była widoczna od samego początku. Nadzieję na zmianę tego stanu rzeczy w przyszłości daje ostatnia scena, w której cała czwórka siedzi przy stole. Liczę na to, że w następnych odcinkach serial pójdzie we właściwym kierunku i że z czasem uda mi się zżyć z bohaterami tej produkcji.
Póki co pilot oceniam w miarę dobrze, choć oczekiwałem czegoś więcej. Na pewno sięgnę po kolejne odcinki i trzymam kciuki, by było lepiej.
Nie słyszałam o tym serialu. Nie znam również "Will and Grace" i to chyba właśnie z nim zapoznałabym się jako pierwszym, skoro tak dobrze o nim piszesz.
OdpowiedzUsuń"Will & Grace" naprawdę gorąco polecam. Dla mnie osobiście jest to jedyny sitcom, któremu udało się przebić "Przyjaciół". Ma 8. sezonów więc jest się z czego pośmiać a postać Karen Walker to moim zdaniem absolutne mistrzostwo. Może jednak nie będę już tak zachwalał, żeby nie podnosić poziomu Twoich oczekiwań ale spróbuj w wolnym czasie :)
OdpowiedzUsuńDałem szansę po twoim wpisie i po pierwszym odcinku podoba mi się.Serial bez napinki,luźny i miły.No i ta Ali.Piękna kobieta.:) na pewno obejrzę jeszcze kilka odcinków.Oby rozkręcił się jeszcze bardziej.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJeśli wpadła Ci w oko Sophia Bush, to polecam serial młodzieżowy z jej udziałem "One Tree Hill", może też przypadnie Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńPostanowilam obejrzeć ten serial z powodu Sophii[ktorą uwielbiam, jak i OTH♥]:) 1 odcinek byl moim zdaniem średni , może poźniej sie rozkręci zobaczymy :) SOPHIA FAN :)
OdpowiedzUsuńMi z kolei ten pilot się nie podobał. Może to dlatego, że miałam paskudny humor oglądając go, a niestety on pogłębił tylko moją frustrację. Ze względu na to, że bardzo lubię Sophię Bush to skuszę się jeszcze na parę odcinków, ale zdecydowanie oczekuję więcej.
OdpowiedzUsuń