Serialowe premiery: Elementary


Z proceduralami kryminalnymi bywa u mnie różnie. Śledzę kilka tytułów tego gatunku ale rzadko jestem z nimi na bieżąco i często nadrabiam zaległości, gdy nie mam nic innego do oglądania. W przypadku nowej produkcji CBS było jednak inaczej. Do "Elementary" zasiadłem bowiem od razu i z wielką ochotą, w dużej mierze ze względu na parę aktorów odtwarzających główne role, których bardzo cenię za wcześniejsze serialowe kreacje (Jonny Lee Miller zaskarbił sobie moją sympatię dzięki występowi w serialu "Eli Stone", a Lucy Liu fascynuje mnie już od czasów "Ally McBeal"). W nowej produkcji wcielają się oni w bohaterów inspirowanych powieściami Arthura Conana Doyle'a: Sherlocka Holmesa i dr Joan Watson, którzy wspólnymi siłami pomagają nowojorskim policjantom rozwiązywać sprawy kryminalne.

DALEJ MOŻLIWE SPOILERY

Po obejrzeniu dwóch odcinków muszę stwierdzić, że prowadzone śledztwa są w stanie zainteresować i dają głównemu bohaterowi możliwość wykorzystania swoich analitycznych umiejętności. Zwłaszcza prowadzona w drugim odcinku sprawa zabójstw związanych z rodzinnym spadkiem, potrafiła utrzymać w napięciu, dzięki paru zaskakującym zwrotom akcji. Jej największą zaletę stanowiło jednak moim zdaniem samo rozwiązanie, które pozwoliło ułożyć elementy kryminalnej układanki w logiczną całość i sensownie wytłumaczyło proces dedukcji Sherlocka, który okazał się nie być wyssany z palca, jak ma to miejsce w wielu tego typu serialach.

Jednak to nie prowadzone śledztwa stanowią moim zdaniem największą zaletę "Elementary". Tak naprawdę są one jedynie atrakcyjnym dodatkiem do pary głównych bohaterów, których słowne potyczki ogląda się z prawdziwą przyjemnością. Dialogi Holmesa i Watson potrafią zainteresować i pozostają w pamięci na dłużej. Interesująco wypadają nie tylko psychologiczne teorie Sherlocka (między innymi teoria strychu z drugiego odcinka), ale również humorystyczne wypowiedzi, jak np. analiza życia seksualnego Joan. 


W bardzo ciekawy sposób zarysowana została także relacja łącząca parę bohaterów. On potrafi wnikliwie obserwować i czytać ludzi, co zawsze daje mu nad nimi przewagę, lecz Watson okazuje się być jedyną osobą, która potrafi czytać jego. Ona jest jego sponsorką i teoretycznie trzyma go w szachu, lecz jego umiejętności bardzo jej imponują. To właśnie chemia pomiędzy tą dwójką jest siłą napędową serialu. Psychologiczne podchody między nimi prezentują się bardzo interesująco i moim zdaniem wypadają znacznie lepiej i dużo bardziej realnie niż np. w "House M. D.", gdzie tak naprawdę tytułowy bohater nie miał równorzędnego partnera i mógł bardzo szybko przejrzeć zamiary swoich współpracowników.

Pozostając przy Sherlocku i Joan, warto wspomnieć również ich przeszłość, której ślady w pewnym stopniu nadal są widoczne. On ma za sobą poważne uzależnienie od narkotyków, a ona obwinia się o śmierć jednego ze swoich pacjentów. To właśnie wcześniejsze niepowodzenia krzyżują ze sobą ich życiowe drogi.

Jedynym elementem, którego jak do tej pory brakuje mi w "Elementary", jest jakaś interesująca tajemnica, która mam nadzieję pojawi się w najbliższym czasie, na co wskazywać może również burzliwa przeszłość bohaterów. Czekam zatem na dalszy rozwój wydarzeń i z przyjemnością zasiądę do kolejnych odcinków.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

1 komentarz:

  1. Moje wrażenia po pilocie - średnio, nic co by wyróżniało ten serial Jedynie Lucy Liu ratuje sytuację wiec będę oglądał dalej :)

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz