Remember The Time - Grey's Anatomy 9x02


Jestem właśnie po kolejnym odcinku "Chirurgów", którego oczekiwałem z wielkim zaciekawieniem, gdyż właśnie w nim miały zostać przedstawione wydarzenia rozgrywające się bezpośrednio po tych z majowego finału.

UWAGA DALEJ SPOILERY

Przede wszystkim byłem zainteresowany losami Arizony, która w poprzednim odcinku pojawiła się dopiero w ostatniej scenie, stając się jednocześnie główną bohaterką serwowanego przez twórców cliffhangera. Tym razem również musiałem sporo poczekać na rozwinięcie jej wątku, gdyż scenarzyści podzielili epizod na kilka części, z których każda skupiała się na jednym z uczestników katastrofy. Historia dr Robbins została przedstawiona w ostatniej z nich, co pozwoliło skutecznie zbudować napięcie i wystawić na próbę moją cierpliwość.

Na pierwszy ogień poszła Meredith i jej lekkie ataki paniki w związku z katastrofą. Jej wątek, podobnie jak historia Dereka był dla mnie jedynie wstępem do dalszych wydarzeń oraz dobrą okazją na to, by pokazać jak tragiczne wydarzenia umocniły ich relację. Myślę, że mimo tego iż są już zgodnym małżeństwem, dzięki nowym, bolesnym doświadczeniom ich historia zyskała świeżość i nadal ma w sobie spory potencjał.

Spośród wszystkich uczestników katastrofy, najciekawiej moim zdaniem została tym razem zaprezentowana Cristina, a Sandra Oh po raz kolejny pokazała swój kunszt aktorski. Bardzo dobrze zagrała atak agresji po przywiezieniu do szpitala,  otępienie przerwane jednym mocnym rzutem i ból, który był bardzo widoczny w rozmowie Yang z mężem. Odczucia opisywane przez Cristinę w wannie najdobitniej spośród wszystkich scen, pokazały jak niewyobrażalne piętno na psychice człowieka potrafią odcisnąć traumatyczne przeżycia.


Historia Marka z kolei, choć została dobrze rozpisana, moim zdaniem dużo straciła za sprawą tego, iż znaliśmy już jej zakończenie. Choć z drugiej strony patrząc, wprowadziła do "Remember The Time" więcej różnorodności, niosąc ze sobą nie tyle napięcie, co smutek i uczucie nostalgii. Była w pewnym sensie ostatnim echem obecności Marka, wspomnieniem lubianego (zapewne nie tylko przeze mnie) bohatera. Najbardziej wzruszającą sceną z udziałem Sloana była moim zdaniem ta, w której za sprawą chwilowej poprawy zdrowia, mógł pożartować z Callie.

Pozostając przy dr Torres, to jej trudna sytuacja została w odcinku wyeksponowana podwójnie. Sceny z udziałem Arizony, pokazały że w tej bohaterce po utracie nogi nie pozostanie już nic z osoby, którą była dotychczas. Zwłaszcza silnie było to widoczne podczas jej rozmowy z Alexem oraz w momencie, gdy Callie mówi Owenowi, że nie ma już żony i prosi go o pomoc w jej odzyskaniu. Widmo utraty nogi bardzo zmieniło Arizonę, a spełnienie jej największych obaw z całą pewnością długo nie pozwoli jej dojść do siebie. Myślę, że jej wątek ma szansę na to, by rozwinąć w jeden z najlepszych w tym sezonie. Mam nadzieję, że scenarzyści podzielają moje zdanie i wykorzystają drzemiący w nim potencjał.

Po obejrzeniu "Remember The Time" stwierdzam, że "Chirurdzy" nadal mają w sobie magię, która sprawia, że z niecierpliwością wyczekuję następnych odcinków. Tym razem scenarzystom i aktorom bardzo dobrze udało się pokazać cały wachlarz emocji towarzyszących serialowym bohaterom, a końcowa rozmowa telefoniczna na pewno zostanie w mojej pamięci na dłużej.

Na koniec zapowiedź następnego odcinka:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz