Once Upon a Time 2x04 - "The Crocodile"


W najnowszym odcinku "Once Upon a Time" w ogóle nie pojawiła się Regina, która od samego początku była moją ulubioną postacią w serialu, a mimo to uważam, że był to najlepszy spośród dotychczasowych odcinków drugiego sezonu. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - nowy, szumnie zapowiadany, czarny charakter, który w pełni spełnił moje oczekiwania i daje nadzieję na ciekawy rozwój wydarzeń w kolejnych odcinkach.

UWAGA NA SPOILERY

Nim jednak do niego przejdę, chciałbym wspomnieć o kilku innych zaletach "The Crocodile". Pierwszą z nich jest było bez wątpienia rozwinięcie wątku Belli, wokół której oscylowały wydarzenia rozgrywające się w Storybrooke. Jej relacja z Goldem została pokazana w niezwykle ludzki sposób. Wzajemne pretensje i brak zrozumienia nie męczyły przesadnym dramatyzmem i dość wnikliwie przedstawiły punkt widzenia każdej ze stron. Niezwykle ucieszył mnie również ukłon w stronę fanów disnejowskiej animacji, w momencie gdy okazało się, że Bella jest miłośniczką książek. Wspólna rozmowa Pięknej i Bestii w bibliotece po raz kolejny pokazała, że ta serialowa para ma widzowi do zaoferowania znacznie więcej niż Śnieżka i Książę.

Wydarzenia rozgrywające się w miasteczku zaowocowały również kilkukrotnym pojawieniem się Ruby, której potencjał moim zdaniem póki co bardzo się marnuje. Mam nadzieję, że już wkrótce scenarzyści zafundują nam jakąś ciekawą historię z jej udziałem. Bohaterem odcinka zarówno w baśniowym świecie jak i w Storybrooke był jednak tytułowy krokodyl, którym okazał się Rumplestiltskin.


To właśnie historia z jego przeszłości oraz jej wpływ na obecne motywacje zainteresowały mnie najbardziej. Wplątując w jego losy postać kapitana Hook'a, twórcy po raz kolejny pokazali, że potrafią umiejętnie czerpać z panteonu baśniowych postaci i wykorzystywać je do własnych celów. Wątek rozpadu małżeństwa Rumplestiltskina i jego zemsta na kochanku żony, zostały rozpisane bardzo interesująco, a serialowy Hook ma moim zdaniem zadatki na ciekawego i złożonego bohatera, którego tajemnice mogłyby wprowadzić do serialu spory powiew świeżości.

I właśnie tym był dla mnie ten odcinek - przypływem nowej energii, która stawia przed widzem ciekawe pytania, na które odpowiedzi chętnie poznam oglądając następne epizody. Ostania scena dodatkowo daje nadzieję na wykorzystanie potencjału Cory, która wraz z piratem tworzy zgrany duet. Czekam zatem na dalszy rozwój wydarzeń i tego jak mieszkańcy Storybrooke poradzą sobie z trzema wrogo nastawionymi przybyszami.

Dla zainteresowanych wrzucam zapowiedź następnego odcinka:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

6 komentarzy:

  1. Jedna uwaga. "Hak" się mowi, "Hook" się pisze.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Michu1945
    To zależy czy po polsku czy po angielsku. Ja wybrałem polską pisownię.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Kapitan_Hak

    Choć w przypadku OUAT, może rzeczywiście warto byłoby zastosować angielską pisownię. Ok, zmieniam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polacy są "genialni" w tłumaczeniu nazwisk. Ten kto nazwał Hooka per Hak jest tak samo ynteligentny jak stetryczały dziadek, co Rumpelstilzchen przełożył na "Titelitury". No k***a! Nazwisk się nie zmienia. Można je jedynie trochę spolszczyć, czyli Rumpelstilzchen powinien być Rumpelsztykiem.

      Usuń
    2. Mnie w przypadku Hook'a polskie tłumaczenie nigdy nie raziło, bo zawsze odnosiłem je bardziej do atrybutu, niż do nazwiska ale w przypadku Rumpla to rzeczywiście nie wiem jak polski przekład ma się do oryginału.

      Usuń
    3. Owszem, nazwisk się nie tłumaczy, ale w tym wypadku (jak zobaczyliśmy w najnowszym odcinku) "Hook" nie jest nazwiskiem, tylko pseudonimem Killiana Jonesa, a pseudonimy jak najbardziej można, a nawet powinno się tłumaczyć, ponieważ mają konkretne znaczenie - w tym wypadku "Hook" odnosi się właśnie do haka, który zastępuje rękę, także uważam, że forma "Kapitan Hak" jest jak najbardziej na miejscu ;). Natomiast całkowicie zgadzam się co do tego, że "Rumpelsztyk" jest dużo lepszym tłumaczeniem niż "Titelitury"... Cieszę się, że w wersji z lektorem którą puszczali latem nikomu nie przyszło do głowy, żeby użyć tej drugiej formy ;)

      Usuń

Dodaj komentarz