Grey's Anatomy 9x03 - "Love the One You're With"


Oglądając dwa pierwsze odcinki dziewiątego sezonu "Chirurgów" byłem ciekaw jaki poziom będzie prezentował serial, gdy emocje już opadną. Czy wraz ze spadkiem napięcia nie obniży się również poziom całej produkcji. Okazało się, że odpowiedź na to pytanie przyniósł już kolejny epizod, w którym scenarzyści postanowili powrócić do serialowej teraźniejszości i pokazać wydarzenia następujące po tych z premiery sezonu.

DALEJ MOŻLIWE SPOILERY

W "Love the One You're With" mogliśmy już zatem obserwować codzienną pracę personelu Seattle Grace Mercy West. Callie razem z Alexem zajmowała się młodą pasjonatką żeglarstwa z poważną raną stopy, a Jacksonowi i April przypadła w udziale pacjentka z nadmiarem skóry. Medyczny przypadek prowadzony przez dr Torres został przez nią potraktowany dość emocjonalnie, co w jej obecnej sytuacji nie jest niczym dziwnym. Scenarzystom oraz Sarze Ramirez udało się w trafny sposób pokazać jak prywatne problemy utrudniają lekarce wykonywanie zawodowych obowiązków. Punktem kulminacyjnym wątku była rozmowa Callie z Arizoną w łazience, która dzięki dobremu aktorstwu w dobitny sposób ukazała emocje towarzyszące serialowym bohaterkom.

Dla zachowania równowagi, twórcy postanowili zaserwować nam całkiem zabawne sceny z udziałem Avery'ego i Kepner, podczas których można było zaobserwować, jak niezręcznie ta dwójka czuje się w swoim towarzystwie. Ten wątek zapachniał mi dawnym, wesołym "Grey's Anatomy", które potrafiło skutecznie rozbawić uczuciowymi wpadkami serialowych lekarzy. Najbardziej rozśmieszyła mnie jednak mina Bailey w momencie, gdy przez przypadek usłyszała prywatną rozmowę Jacksona i April.

W nieco poważnym ale już nie tak dramatycznym tonie jak historia Callie, został utrzymany tym razem wątek Cristiny, który bardzo przypadł mi do gustu. Kobieta ewidentnie tęskni za mężem i przyjaciółmi, jednak nowe miejsce działa na nią w pewnym stopniu kojąco i pozwala jej poradzić sobie z traumą po przeżytej katastrofie. Yang już drugi raz pokazała, że ucieczka od dotychczasowego życia jest dla niej najlepszym lekarstwem na życiowe problemy. Czekam zatem na jej duchowe uzdrowienie i rychły powrót do Seattle.


Najmniej wyraziście wypadł tym razem z kolei wątek Meredith, która moim zdaniem zbyt szybko uporała się ze śmiercią Lexie. Co prawda miło było  zobaczyć ją w nowym domu u boku męża, gdyż na ten moment czekałem już od kilku dobrych lat. Uważam jednak, że to Derek pokazał w tym odcinku klasę. Jego argument, przemawiający za tym, by nie przyjmować sądowej ugody wypadł niezwykle wiarygodnie i mądrze. Właściwie nie wiem dlaczego ale scena ze szczątkami samolotu zrobiła na mnie dosyć mocne wrażenie.

Podsumowując, po trzeciej odsłonie nowego sezonu, nie pozostaje mi nic innego jak cieszyć się, że jeden z moich ulubionych seriali mimo upływu lat nadal trzyma wysoki poziom, zapewniając mi przy tym sporą dawkę rozrywki.

Na zakończenie zapowiedź następnego odcinka:


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

3 komentarze:

  1. Pozostaje tylko się cieszyć, że po tylu latach i zdarzających się słabszych odcinkach serial nadal potrafi sprawić, że chce się go oglądać i z niecierpliwością się czeka na następny odcinek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem zachwycona ostatnim odcinkiem i będę czekać ze zniecierpliwieniem na kolejny, mam nadzieję, że będzie równie mocno naładowany emocjami!
    Cieszę się też, że April będzie z Averym, bo ich uwielbiam i chciałam, żeby byli razem od momentu, kiedy pojawili się w Seattle w 6? chyba sezonie, już dokładnie nie pamiętam.

    Pozdrawiam Autora i dziękuję za ciekawe recenzje odcinków, których niewiele można znaleźć w necie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że podzielacie moje zdanie odnośnie "Chirurgów". Jestem bardzo ciekaw co zaserwują nam w kolejnych odcinkach, bo zapowiada się naprawdę dobry sezon.

    @Dżasta
    Dzięki za doping i też pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz