Arrow 1x02 - "Honor Thy Father"


Na drugi odcinek "Arrow" czekałem z nie mniejszą niecierpliwością, niż na premierę, gdyż pilot skutecznie podsycił mój apetyt na dalsze przygody komiksowego bohatera. Tym razem twórcy postanowili skupić się na kolejnym złoczyńcy z notesu Olivera oraz wyborze, w obliczu którego postawiła go misja ocalenia Starling City.

DALEJ MOŻLIWE SPOILERY

W "Honor Thy Father" na celowniku Zielonej Strzały znalazł się Marc Summers zamieszany w narkotykowe interesy z Chinami, który również został obarczony odpowiedzialnością za morderstwo ojca klientki Laurel. Postać przebiegłego biznesmena pozwoliła zatem scenarzystom na zgrabne połączenie wątku młodego Queena z rodziną Lance, która w raz z nim znalazła się w centrum tej samej intrygi. Przedstawiona sprawa zaowocowała także efektownym pojedynkiem Zielonej Strzały i Chiny White, który odbył się scenerii godnej kinowych obrazów.

Próba zdemaskowania nielegalnych działań  Summersa zakończyła się dość szybkim sukcesem Olivera, co w przypadku przygód komiksowego bohatera nie jest raczej niczym zaskakującym. Na całe szczęście prosty element proceduralny odcinka stanowił jedynie tło dla dalszego rozwoju głównych wątków i pozwolił rzucić nieco więcej światła na relacje łączące głównego bohatera z jego bliskimi. Bardzo ciekawie wypadły sceny z udziałem Thei, która w rozmowie z bratem stwierdziła, że czuła z nim większą więź, gdy nie było go przy niej. Siostra uświadomiła Oliverowi, że powinien na nowo otworzyć się na ludzi. Korzystając z jej rady młody Queen postanowił porozmawiać z Laurel.


Podczas wspólnego jedzenia lodów, można było wyraźnie zaobserwować, że mimo pięciu lat rozłąki i dawnych uraz, pomiędzy tą dwójką nadal istnieje silna chemia oraz, że troszczą się o siebie nawzajem. Ona bowiem doradza mu, że powinien skupić się na sobie, mimo niezadowolenia matki, a on wciąż czuje się odpowiedzialny za krzywdę, którą jej wyrządził. Podczas ataku na mieszkanie Laurel twórcy postanowili zafundować nam romantyczny uścisk pary, który mógł stanowić wyraźny sygnał w jakim kierunku rozwinie się ich relacja. Nim jednak dojdzie do miłosnego happy endu, przed bohaterami jeszcze długa droga, w której jedną z głównych i jednocześnie bardzo interesującą przeszkodą będzie prawdopodobnie Tommy.  Myślę, że dobrym posunięciem ze strony scenarzystów było również ponowne wyeksponowanie niechęci Quentina względem Olivera, która na pewno odbije się w przyszłości na relacjach detektywa z córką i znacznie skomplikuje jej życie uczuciowe.

W "Honor Thy Father" ciekawie rozwinięto również wątek Diggle'a, który jako jedyny zauważył, że Oliver bardzo rozwinął swoje fizyczne umiejętności oraz, że coś ukrywa. Prawdopodobnie już wkrótce ochroniarz zostanie cichym wspólnikiem Zielonej Strzały i jednocześnie wiarygodnym alibi bohatera podczas kolejnych akcji.


Tytuł epizodu z kolei nawiązywał do trudnego wyboru w obliczu jakiego stanął Oliver, rozdarty pomiędzy uhonorowaniem pamięci ojca a jego ostatniej woli, związanej z zaprowadzeniem sprawiedliwości w Starling City i ocaleniem miasta przed negatywnymi następstwami dawnych działań Roberta i jego współpracowników. Ostateczną decyzję Olivera mogliśmy obserwować podczas jego przemówienia w trakcie konferencji prasowej. Moim zdaniem była to jedna z najlepszych scen w całym odcinku, w ciekawy sposób pokazująca emocje i lekkie zdziwienie towarzyszące bohaterom. Stephen Amell wypadł  bardzo wiarygodnie za sprawą oszczędnego aktorstwa, dzięki któremu na twarzy Olivera można było zaobserwować lekki smutek i spore napięcie skrywane pod zasłoną ignorancji.

Za najmocniejszy punkt odcinka uważam jednak końcowe sceny, które po raz kolejny postawiły przed widzem ciekawe pytania i wprowadziły atmosferę tajemniczości. Jestem bardzo ciekaw z kim współpracuje Moira i na czym dokładnie polega uknuta przez nią intryga. Czekam również na dalszy rozwój przedstawionej w zakończeniu retrospekcji, która potwierdziła moje wcześniejsze przypuszczenia odnośnie "bezludnej" wyspy.

Podsumowując, po drugim odcinku "Arrow" muszę stwierdzić, że serial rozwija się w interesującym kierunku. Twórcy umiejętnie balansują pomiędzy kinem akcji i dramatem, serwując nam ciekawą mieszankę, której dopełnienie stanowi dobre, niewymuszone aktorstwo.

Wpis został opublikowany również na łamach serwisu ArrowTV.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2 komentarze:

  1. Pozostaje mi się tylko z tobą ponownie zgodzić. Arrow to bardzo solidna produkcja z ciekawą intrygą i sprawnie zrealizowaną akcją. Na razie jednym z moich ulubionych wątków jest ten z buntowniczą siostrą i trudnymi relacjami rodzeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby tylko nie popelnili tego samego bledu co w LOST - czyli ciagle nowe zagadki, malo ktore wytlumaczane i koniec koncow scenarzysci sie sami pogubili i zakonczyli serial w najbardziej idiotyczny sposob w jaki mozna, nie wyjasniajac 70% zagadek.

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz