Zdublowane pomysły – moda, czy przecieki?

Dziś chciałem poświęcić trochę uwagi pewnemu dziwnemu zjawisku, które zaobserwowałem śledząc amerykański rynek serialowy (jeśli można w ogóle użyć takiego sformułowania, a wydaje mi się, że można) w ciągu ostatnich kilku lat. Mowa tutaj o zdublowanych pomysłach. Chodzi mi tutaj o przypadki, kiedy dwie różne stacje telewizyjne zamawiają piloty seriali o bardzo zbliżonej tematyce, w tym samym sezonie serialowym.

Żeby było łatwiej, przywołam cztery przykłady, które przychodzą mi teraz do głowy. Zacznę chronologicznie. Pierwszy raz taką sytuację udało mi się zaobserwować w sezonie 2007/08, kiedy to The CW i NBC zamówiły produkcje o młodym facecie, który pracuje w markecie. Pierwszy z nich sprzętem elektronicznym, a drugi z artykułami budowlanymi. Obie produkcje miały charakter komediowy i w obu przypadkach główny bohater staje w obliczu niecodziennych wydarzeń. Pierwszy musi złapać złe dusze i zwrócić je z powrotem do piekła, a drugi pracuje pod przykrywką dla CIA. Mowa tu oczywiście o „Reaperze” i „Chucku”. Pierwszy z nich doczekał jedynie 2 sezonów, a drugi niedawno zakończył emisję.

W obecnie trwającym sezonie były aż dwa przypadki wykorzystania podobnych pomysłów. Pierwszym z nich jest inspiracja baśniami braci Grimm („Once Upon a Time” od ABC i „Grimm” na NBC), a drugim motyw sióstr bliźniaczek, z których jedna przyjmuje tożsamość drugiej („Ringer” na The CW i „The Lying Game” emitowany na ABC Family). Ostatnio stacje ABC i The CW zamówiły również piloty seriali opartych na historii o Pięknej i Bestii. Pierwszy z nich ma mieć baśniowy charakter, a drugi będzie stanowił remake serialu z lat 80-tych.

Do głowy przychodzą mi jak na razie te 4 przykłady. Uważam jednak, że jest to wystarczająca ilość, by się nad tym zastanowić. Czy można stwierdzić, że stacje ulegają panującym trendom i stąd ta zbieżność? Wątpliwe, gdyż pomysły nie mają zbyt wielu innych odpowiedników wśród seriali ostatnich lat. Czyżby zatem stacje podkradały sobie pomysły?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz