Trzynasty odcinek „Revenge” zatytułowany „Commitment” jeszcze bardziej zarysował portret psychologiczny Emily, która w swych poczynaniach kieruje się żądzą tytułowej zemsty. W tym epizodzie zostało to pokazane bardziej dobitnie, niż kiedykolwiek przedtem. Bohaterka jest w stanie poświęcić przyjaciela z dzieciństwa, zakochanego w niej mężczyznę i własną siostrę, po to, aby sprawiedliwości stało się zadość. Nie jest jednak w swych poczynaniach bezwzględna. Widać, że zależy jej na Jack’u i nie chce skrzywdzić Daniela. Gdy już tylko chciała odpuścić i obmyślić nowy plan działania, w celu zminimalizowania krzywd osób postronnych, dowiedziała się o kolejnym kłamstwie Victorii i bez wahania postanowiła wrócić do swych pierwotnych zamierzeń.
W odcinku świetne wrażenie zrobił na mnie moment oświadczyn. Romantyczna, deszczowa sceneria i szczęśliwa para zakochanych, doskonale kontrastowała z pełną napięcia muzyką. Takie połączenie dało świetny efekt. Kłamstwo Królowej Grayson, wkrótce być może Harper, też było genialnym posunięciem ze strony scenarzystów. Końcowa wypowiedź również dała zadowalający efekt. Teraz już na pewno wiem, że akcja nie przystopuje, a wręcz jeszcze bardziej się rozpędzi.
Fajnie wypadł też wątek Charlotte. Jestem ciekaw jak zareaguje, gdy pozna prawdę. Mam nadzieję, że scenarzyści rozwiną tę postać. Teraz byłaby ku temu dobra okazja.
Nie będę się już więcej rozpisywał. Ten serial jest dla mnie po prostu czystym źródłem przyjemności. Misternie uknuta intryga, podana ze smakiem. Patrząc na Emily w ostatniej scenie odnoszę wrażenie, iż sporo prawdy jest w znanym powiedzeniu, że zemsta najlepiej smakuje na zimno. Odcinek w mej skali 10/10.
Dobry ten serial :)
OdpowiedzUsuń