Jestem właśnie po obejrzeniu dziewiątego odcinka tegorocznego debiutanta ABC pt. „Once upon a time”. W epizodzie zatytułowanym „True North” twórcy zaserwowali nam nową wersję wątku znanego z baśni o Jasiu i Małgosi.
Ich historia została przedstawiona w bardzo ciekawy sposób. Podoba mi się to, że scenarzyści łączą ze sobą baśniowe historie. W tym odcinku dowiedzieliśmy się, że Zła Królowa zdobyła zatrute jabłko dzięki pomocy Jasia i Małgosi, którzy wykradli je z chatki Baby Jagi. Niestety sama postać wiedźmy została słabo przedstawiona. Za bardzo tym razem odbiegli od grimmowskiego pierwowzoru. Baba Jaga z w kusej sukni i wydatnym biustem to według mnie przesada. Wolałbym tradycyjną, odpychającą staruchę. Natomiast bardzo podobała mi się chatka z piernika – dobre wykorzystanie efektów komputerowych.
Co jeszcze mogę powiedzieć o odcinku, to tyle, że uwielbiam postać Złej Królowej. Lana Parilla robi w tym serialu świetne miny. Spodobał mi się też wątek relacji Śnieżki z córką (w świecie realnym). Widać, że Mary Margaret troszczy się o Emmę, gdy ta wychodzi wieczorem z domu.
Końcówka odcinka też jak najbardziej na plus. Ciekawi mnie przybysz na motocyklu – przecież ludzie z zewnątrz nie przyjeżdżają do Storybrooke.
Odcinek oceniam 8/10. Moim zdaniem dużo lepszy od poprzedniego. Na koniec chcę jeszcze wspomnieć o czołówce, którą bardzo lubię. Podoba mi się to, że w każdym odcinku nawiązuje do poruszanego wątku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dodaj komentarz