W ostatnim odcinku „Vampire Diaries” pojawiła się matka Bonnie. Jakoś nie jestem fanem postaci granej przez Kat Graham, ale w tym epizodzie jej wątek był nawet interesujący. Mam nadzieję, że Abby nie zagości zbyt długo w serialu, ale jej spotkanie z córką po latach wypadło dość ciekawie. Niestety jak dla mnie zbyt szybko zrobiło się sielankowo. Dlatego właśnie nie chcę, by zbytnio rozwijali ten wątek.
W ogóle odcinek mnie zawiódł. Na przykład dużo spodziewałem się po postaci dr Fell, a tu niestety otrzymaliśmy kolejną sprawiedliwą, która chwyta się wszelkich metod, by walczyć ze złem. Mam nadzieję, że jednak okaże się czarnym charakterem. Pojawienie się ojca Caroline też mnie zdenerwowało. Pojawił się, aby pomóc córce i jej ukochanemu. Cóż za przemiana. Liczyłem na to, że Tyler zabił go podczas przemiany, a twórcy szykują nam chyba szczęśliwą rodzinkę.
O postaci Klausa nie będę się wypowiadał, bo irytuje coraz bardziej swą bezosobowością. Jej potencjał został kompletnie zmarnowany.
Paradoksalnie w tym odcinku najbardziej interesował mnie wątek, który sezon wcześniej uważałem za najsłabszy w całym serialu. Mianowicie główny trójkąt miłosny. Widać, że Stefanowi zależy na Elenie, a ta ewidentnie żywi uczuciem obu braci. Odcinek bardzo mi się dłużył. Jeden ze słabszych, jeśli nie najsłabszy w tym sezonie. Oceniam 5/10. Mam nadzieję, że teraz Elijah trochę rozkręci akcję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dodaj komentarz