Finał ósmego sezonu "Grey's Anatomy" wywołał wśród fanów serialu skrajnie różne emocje. Jedni narzekali na zbyt naciągną fabułę i brak solidnego zakończenia, drugich zabolało odejście bardzo lubianej postaci, a jeszcze inni uznali ten odcinek za naprawdę dobry finał sezonu, który skutecznie zachęca do dalszego oglądania. Większość fanów zgodzi się natomiast co do faktu, że gdy serial wróci jesienią będzie znacznie odmieniony. Pytanie, czy na lepsze?
Jeśli chodzi o mnie, to zakończenie ósmej serii uważam za udane. Śmierć Lexie bardzo mnie poruszyła, gdyż była to jedna z moich ulubionych postaci. Jej odejście odczuję znacznie bardziej, niż brak George'a, za którym nigdy szczególnie nie przepadałem, sprzed kilku sezonów. Jedynym wyraźnym minusem odcinka był jak dla mnie fakt, że nikt w szpitalu tak długo nie wiedział o katastrofie. Za ogromną zaletę uważam natomiast odejście od utartego schametu kompozycyjnego, który przewiduje umieszczenie najbardziej zaskakującego elementu na końcu odcinka. Uśmiercenie Lexie w pierwszych kilkunastu minutach było nie tylko zaskakujące ale i wzbudziło we mnie oczekiwania na śmierć kolejnej postaci, ta jednak nie nastąpiła i to właśnie zaskoczyło mnie najmocniej.
Zastanawiam się jak będzie wyglądał dziewiąty sezon "Chirurgów" bez Lexie, Teddy i Marka, który ma odejść po kilku początkowych odcinkach. Obawiam się, że serial może sporo stracić. Nadzieją napawa jednak perspektywa wprowadzenia do głównej obsady kilku nowych postaci, które mają wypełnić powstałą lukę. Uważam również, że niepotrzebnie twórcy na siłę przytrzumują wszystkich członków orygnianlnej obsady, skoro trójka spośród szóstki bohaterów uległa już wypaleniu i scenarzystom ewdentnie brakuje na nich pomysłu. Na myśli mam tutaj Bailey, Alexa i Webbera, których odejście znacznie przysłużyłoby się serialowi.
Wracając do minionego sezonu, to uważam go za bardzo udany. Dobrze, że twórcy ponownie poświęcili więcej uwagi Meredith i Cristinie, które w siódmym sezonie zeszły na nieco dalszy plan. Interesująco wypadła również śmierć Henry'ego oraz problemy małżeńskie Hunta i Yang. Miałem nadzieję, że Cristina zdecyduje się na aborcję i na całe szczęście scenarzyści nie zawiedli w tej kwestii. Wątek egzaminów, który rozgrywał się na przestrzeni wielu odcinków również został poprowadzony bardzo ciekawie.
Czekam zatem na nowy sezon "Grey's Anatomy" i jestem ciekaw jak serial zaprezentuje się w nowej odsłonie. Jestem zwolennikiem zmian, ponieważ zawsze wnoszą one powiew świeżości i czynią historię bardziej intrygującą. Mam jednak pewne obawy, że tym razem mogą to nie być zmiany najlepsze. Zdaje się, że twórcy zbyt łatwo pozwalają odejść bohaterom, w których drzemie jeszcze spory potencjał a zostawiają tych, którzy nie mają już zbyt wiele do zaoferowania.
Nowy sezon "Chirurgów" startuje 27 września.
CRISTINA! a nie cHristina :/
OdpowiedzUsuńDzięki za czujność, już poprawione :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że z dużych liter i z wykrzyknikiem, ale ten często powtarzający się błąd w imieniu Cristiny zawsze mnie drażni. ;)
OdpowiedzUsuńNawiązując do postu. Ja także czekam na nowy sezon Grey's Anatomy, mam nadzieję, że się nie rozczaruję.
Myślę, że serialowi przydałoby się odświeżenie fabuły poprzez wprowadzenie nowych postaci. Niedługo się przekonamy.
Nie ma sprawy, trafna uwaga zawsze w cenie :)
OdpowiedzUsuńA wracając do serialu, to jestem ciekaw jak sprawdzą się nowi bohaterowie. Czytałem, że w sporej części odcinków ma pojawić się Steven Culp (Rex z "Gotowych na wszystko"). Jestem ciekaw jak wypadnie, bo w GNW stworzył ciekawą postać (właśnie odświeżam sobie pierwszy sezon).
Dobrze, że jeszcze tylko tydzień :)