Stacja NBC postanowiła wykorzystać igrzyska w Londynie i wyemitować w czasie ich trwania pilotowy odcinek swojej nowej komedii z Matthew Perry'm w roli głównej, zatytułowanej "Go On", o której wspominałem wcześniej tutaj. Jestem właśnie po seansie pierwszego epizodu i mam dość mieszane odczucia.
Serial przedstawia losy dziennikarza sportowego - Ryana Kinga, który po śmierci żony zostaje skierowany przez przełożonych na przymusową terapię. Przez większość odcinka możemy zatem obserwować jak główny bohater odnajduje się w kręgu pozostałych uczestników terapii, którzy bardzo zaczynają darzyć go sporą sympatią. Niestety znajdujące się tam postaci nie zostały zbyt interesująco przedstawione. Moim zdaniem było ich po prostu za dużo i scenarzyści nie mieli możliwości przedstawić ich w ciekawy sposób w trakcie 20-minutowego odcinka, którego akcja toczyła się także w innych miejscach. Niestety nie spróbowano wyraźnie nakreślić węższej grupy postaci, co dało niezbyt satysfakcjonujący efekt.
Pozytywnie oceniam tylko kobietę kobietę opłakującą kota i postać Lauren graną przez Laurę Benanti. Bardzo rozczarował mnie z kolei Tyler James Williams jako Owen. Było to tym bardziej zaskakujące, iż miezmiernie lubiłem go jako Chrisa w "Everybody Hates Chris". Nieco lepiej wypadły moim zdaniem sceny rozgrywające się w pracy Rayana. Zwłaszcza moment, gdy chciał rzucić się na sportowca lecz powstrzymała go zaskakująco silna asystentka.
Niestety to za mało, bym uznał pilotowy odcinek za udany. Muszę jednak przyznać, że jestem ciekaw jaki twórcy mają pomysł na ten serial, bo po pilocie nie mam zielonego pojęcia. Chyba zobaczę jeszcze dwa lub trzy odcinki, zanim całkowicie go skreślę.
Kolejne epizody "Go On" na antenie od 11 września w każdy wtorek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dodaj komentarz