Dolina, do której zawsze chętnie wracam...

Dziś chciałem napisać parę słów o swojej ulubionej wieczorynce (kto wie, może kiedyś pokuszę się o jakiś ranking) czyli o "Muminkach". Zastanawiałem się, czy nie włączyć tego posta do cyklu "Sentymentalnym okiem". Doszedłem jednak do wniosku, że skoro jest to serial animowany to potraktuję go trochę inaczej, niż pozostałe tytuły. Poza tym to anime dla mnie tak naprawdę nigdy się nie skończyło.


Ci z Was, którzy śledzą mojego bloga wiedzą, że chętnie oglądam bajki, jednak tylko ta jedna towarzyszyła mi na niemal każdym etapie życia. W miarę upływu lat zacząłem inaczej ją postrzegać i zwracać uwagę na inne elementy. Pamiętam, że w dzieciństwie uważałem ją za nieco mroczną. Jak każdy bałem się Buki i Hatifnatów (choć nie potrafiłem wtedy jeszcze wymówić tego słowa).

Z biegiem lat strach gdzieś uleciał a coraz więcej elementów zaczęło mnie bawić. Z dawnego klimatu bajkowej grozy pozostała jedynie muzyka, która nadal wzbudza we mnie pewne emocje i moim zdaniem sprawdziłaby się w niejednym horrorze (no może trochę przesadzam). Chociaż opowieść o stworzeniach z pięknej doliny nie emocjonuje mnie tak jak kiedyś to za każdym razem odkrywam ją na nowo. Teraz bawią mnie postawy bohaterów i absurdalne sytuacje, na które jako dziecko nie zwracałem uwagi. 


Pamiętam na przykład jak w jednym z odcinków Mamusia Muminka (już same imiona postaci są dla mnie komiczne, zwłaszcza Ryjka) zgubiła torebkę i na przyjęciu urządzonym z okazji jej odnalezienia Tatuś Muminka stwierdził, że bez torebki Mamusi Dolina Muminków nigdy nie byłaby już tą samą doliną. Śmiesznie wspominam również odcinek z latawcem, kiedy to Mamusia chciała przynieść sznur do bielizny, by związać nim poszczególne elementy konstrukcji. Zastanawiałem się potem skąd w domu Muminków taki sznur skoro same bielizny nie noszą :)

Bawi mnie również momentami znerwicowany Tatuś, zakochana w Muminku Migotka, nierozgarnięty Paszczak i wiecznie wystraszony Ryjek. Wszystkie te humorystyczne elementy, których nie dostrzegałem w dzieciństwie, teraz sprawiają, że chętnie wracam do tej kreskówki. 

Myślę, że mogę zaryzykować stwierdzenie, iż "Muminki" to mój ulubiony serial animowany, który chyba nigdy mi się nie znudzi i zawsze skutecznie będzie poprawiał mi humor. Choć nie przeraża mnie już Buka, a otaczające dolinę lasy i Góry Samotne nie są już dla mnie tak tajemnicze jak kiedyś, to nadal lubię przenosić się w ten bajkowy świat będący parodią samego siebie, w którym zawsze powita mnie i pożegna spokojny głos Jerzego Zelnika.

No i na koniec oczywiście muminkowa muzyka :)

Ta piosenka wywoływała uśmiech na mojej twarzy przed każdym seansem:


Z kolei po wysłuchaniu tego utworu byłem zły, że to już koniec, a później poznałem również inne mniej cenzuralne wersje tego kawałka.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz