Piękna i Bestia – Once Upon a Time 1x12

W dwunastym odcinku twórcy „Once Upon a Time” zaserwowali nam nowe spojrzenie na znaną historię Pięknej i Bestii. Podobnie jak większość baśniowych motywów obecnych w serialu, ten również w znacznym stopniu nawiązywał do disnejowskiej kreacji. Mieliśmy tutaj zatem Bellę i Gastona. Moim zdaniem Emilie de Ravin, bardzo fajnie wypadła w swojej roli, choć dla mnie pewnie już zawsze pozostanie Tess z „Rosswell”.

W ogóle bardzo podobało mi się, to jak rozpisali tę baśniową historię. Rumpeltilskin jako bestia sprawdził się doskonale. Poza tym takie rozwiązanie, po raz kolejny utwierdziło mnie, że to  w gruncie rzeczy nie jest zła postać. W odcinku fajnie została przedstawiona również relacją między Złą Królową i Rumplem. Zarówno w jednym, jak i w drugim świecie. Ewidentnie mamy tutaj do czynienia z dwiema silnymi osobowościami, z których każda będzie chciała zagarnąć pełnię władzy tylko dla siebie.

Co do wydarzeń w Storybrooke. To podobał mi się wątek Mary Margaret i Davida w walentynkowy wieczór. Widać, że wiele przeszkód jeszcze przed nimi. Ogólnie Ginnifer Goodwin bardzo przyjemnie ogląda mi się w tym serialu.

Końcówka świetna. Serial po raz kolejny mnie zaskoczył, choć już nie tak jak ostatnio. Muszę stwierdzić, że historia coraz bardziej się rozkręca i wciąga. Ten serial miał moim zdaniem powolny start, ale warto było oglądać dalej. A odcinek oceniam 8/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz