Ostatnio wychwalam wszystkie obejrzane odcinki. Tym razem nie będzie inaczej. Czternasty odcinek "Revenge" zatytułowany "Perception" był rewelacyjny. Serial niezmiennie trzyma wysoki poziom. Jestem tylko ciekaw, jak długo taka sytuacja się utrzyma. Czy po dokonaniu tytułowej zemsty, wciąż będzie równie wciągający? Podobno twórcy mają wiele pomysłów na rozwój fabuły i kilka sezonów. No cóż, zobaczymy. Póki co jest bardzo dobrze.
Wracając do konkretnego odcinka. To mogliśmy obserwować w nim sesję zdjęciową, zorganizowaną przez Victorię z okazji zaręczyn syna. Twórcy wprowadzili również seniora rodu Graysonów. Wreszcie mamy kogoś, z czyim zdaniem Conrad musi się liczyć. Postać Edwarda wypadła bardzo interesująco. Można było zauważyć jego bezwzględność w trosce o pozycję firmy i dobre imię rodziny.
W odcinku podobał mi się też Jack. Wreszcie pokazał, że potrafi przeciwstawić się otoczeniu. Jego niespodziewana wizyta na przyjęciu i wybuch gniewu wyszły bardzo dobrze. Zaobserwować można było również, że zarówno Amandzie jak i Emily zależy na starszym z braci Porterów. Ogólnie przyjęcie wypadło bardzo interesująco, a napięcie panujące przy stole bez problemu przedostało się na drugą stronę monitora. Mina Emily, gdy kłamstwa Victorii wyszły na jaw, bezbłędna. Ten niezauważony przez nikogo grymas uśmiechu i błysk satysfakcji w oku.
Postać Ashley strasznie mnie irytuje. Wydaje mi się, że Conrad miał rację względem niej. Ona jeszcze tam namiesza.
Końcówka znów mnie zaskoczyła. Jestem ciekaw, kto włamał się do domu Emily. Za to właśnie lubię ten serial, że tak dobrze buduje napięcie. Odcinek oceniam na 10/10 :)
Wracając do konkretnego odcinka. To mogliśmy obserwować w nim sesję zdjęciową, zorganizowaną przez Victorię z okazji zaręczyn syna. Twórcy wprowadzili również seniora rodu Graysonów. Wreszcie mamy kogoś, z czyim zdaniem Conrad musi się liczyć. Postać Edwarda wypadła bardzo interesująco. Można było zauważyć jego bezwzględność w trosce o pozycję firmy i dobre imię rodziny.
W odcinku podobał mi się też Jack. Wreszcie pokazał, że potrafi przeciwstawić się otoczeniu. Jego niespodziewana wizyta na przyjęciu i wybuch gniewu wyszły bardzo dobrze. Zaobserwować można było również, że zarówno Amandzie jak i Emily zależy na starszym z braci Porterów. Ogólnie przyjęcie wypadło bardzo interesująco, a napięcie panujące przy stole bez problemu przedostało się na drugą stronę monitora. Mina Emily, gdy kłamstwa Victorii wyszły na jaw, bezbłędna. Ten niezauważony przez nikogo grymas uśmiechu i błysk satysfakcji w oku.
Postać Ashley strasznie mnie irytuje. Wydaje mi się, że Conrad miał rację względem niej. Ona jeszcze tam namiesza.
Końcówka znów mnie zaskoczyła. Jestem ciekaw, kto włamał się do domu Emily. Za to właśnie lubię ten serial, że tak dobrze buduje napięcie. Odcinek oceniam na 10/10 :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dodaj komentarz