Droga do odkupienia - Dead Man Walking


Ostatnio postanowiłem sobie zrobić przerwę od seriali. Stąd też pojawia się mniej postów. Niestety chwilowo nie jestem jakoś w nastroju na kolejne epizody "Prywatnej Praktyki" czy "Revenge". Jutro jednak z nowym odcinkiem wraca "Once Upon a Time", którego seansu zapewne sobie nie odmówię. Udało mi się nadrobić wszystkie dotychczasowe produkcje spod znaku Marvela i pozostał mi jedynie tegoroczny hit, po seansie którego postaram się podsumować dotychczas obejrzane filmy o Avengersach. Jednak dziś chciałbym podzielić się z Wami swoimi refleksjami na temat obejrzanej przez mnie kilka dni temu produkcji z 1995 roku z Susan Sarandon i Seanem Penn'em w rolach głównych pt. "Przed egezkucją", która przedstawia dość ciekawe spojrzenie na problem kary śmierci.

O samym filmie jako takim nie mam do powiedzenia zbyt dużo. Owszem podobał mi się, lecz z początku trochę mnie nudził. Był nieco przegadany jednak dobra gra aktorska (zwłaszcza Penn'a a nie nagrodzonej Oskarem Sarandon) i ciekawe ukazanie problemu w zupełności mi to wynagrodziły. Właśnie na tym aspekcie chciałbym się skupić. Temat kary śmierci zawsze mnie interesował, podobnie jak kwestie aborcji i eutanazji. Moje poglądy odnośnie tych spraw również wielokrotnie się zmieniały. Od wielu lat byłem jednak zdecydowanym przeciwnikiem kary śmierci w czym dodatkowo utwierdził mnie mój ulubiony film "The Life of David Gale", który gorąco Wam polecam.

UWAGA DALEJ MOŻLIWE SPOILERY


Po obejrzeniu "Dead Man Walking" jednak jestem rozbity. Kara śmierci została tu bowiem przedstawiona z kilku punktów widzenia i za każdym z nich moim zdaniem przemawiały solidne argumenty. Jeśli nie widzieliście filmu, to w skrócie powiem, że opowiada on historię siostry zakonnej Helen Prejean, która podejmuje się duchowego przewodnictwa nad skazanym za morderstwa i gwałt na karę śmierci Matthew Ponceletem w ostatnich dniach jego życia. W kolejnych scenach filmu możemy wysłuchać wywodów siostry na temat demoralizującego wpływu kary śmierci, przyczyniającej się do zwiększenia liczby morderców, jak i obserwować drogę skazańca do odkupienia. Poznajemy również punkt widzenia rodziców ofiar, którym śmierć Matthew ma przynieść ulgę, a także widzimy smutek jego bliskich w związku ze zbliżającą się egzekucją. Mimo tego, iż twórcy filmu zdają się sugerować wyższość wiary Helen w odkupienie, którego może doświadczyć każdy, nad innymi poglądami, to jednak obraz bólu rodzin zamordowanych utwierdza w przekonaniu, że kara śmierci to jedyny sprawiedliwy sposób potraktowania mordercy.

Mimo, iż "The Life of David Gale" nadal pozostaje moim ulubionym filmem, głównie dzięki zeskakującemu finałowi, którego w "Dead Man Walking" zabrakło, to jednak muszę uznać wyższość tej drugiej produkcji ze względu na bardziej złożone ukazanie problemu i udaną próbę prowokacji do dalszych rozważań. Film ten bowiem w trafny sposób pokazuje, że kwestia kary śmierci to trudny temat, ściśle związany z takimi wartościami jak: sprawiedliwość, przebaczenie, odkupienie, wiara i miłość.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz