Sentymentalnym okiem cz. 9 - Felicity

 

Jak wspominałem na Facebooku, kilka dni temu zacząłem znów oglądać serial, z którym nie miałem kontaktu od wielu lat. Mowa tutaj o "Felicity" z 1998 roku - produkcji przedstawiającej losy młodej dziewczyny z Kalifornii, podejmującej studia w Nowym Jorku ze względu na chłopaka, który zauroczył ją w liceum.

DALEJ MOŻLIWE DROBNE SPOILERY

Obiekt westchnień tytułowej bohaterki wydaje się jednak początkowo nie zwracać na nią większej uwagi. Jednak jak się szybko okazuje Ben (bo tak właśnie ma na imię) to wrażliwy i zagubiony chłopak, próbujący za wszelką cenę ukryć swoje słabości pod maską pewnego siebie luzaka. I tak zaczyna się opowieść, która pozwoliła wykreować jeden z najbardziej wiarygodnych i przejmujących trójkątów miłosnych w historii telewizji. Ostatnim ogniwem uczuciowej kompilacji był Noel - akademicki doradca studentów, który szybko został przyjacielem i powiernikiem Felicity oraz głównym rywalem Bena o jej względy.

Moja przygoda z "Felicity" zaczęła się wiele lat temu, o ile dobrze pamiętam w czasach gimnazjalnych, kiedy to telewizyjna dwójka emitowała pierwszy sezon w sobotnie wieczory. Zapowiedź serialu wydała mi się interesująca i postanowiłem zobaczyć czy mnie do siebie przekona. Niestety nie potrafię przypomnieć sobie odczuć jakie wtedy towarzyszyły mi podczas oglądania pilotowego odcinka. Wiem jednak, że serial na dobre mnie wciągnął dopiero po jakimś czasie i niesamowicie uwielbiałem czarno-białą czołówkę, której brzmienie i obraz przyjemnie wwiercały mi się w umysł. Ucieszyła mnie również obecność w stałej obsadzie produkcji Amy Jo Johnson, do której już wówczas miałem sentyment z uwagi na rolę Kimberly w "Power Rangers". I tak mijały tygodnie i kolejne epizody, aż stacja zaprzestała emisji mojego ulubionego wówczas serialu, pozbawiając mnie brutalnie cotygodniowej dawki przyjemności.

Czas płynął, zdążyłem zdać maturę, by w okresie wakacyjnym otrzymać od włodarzy TVP 2 miły prezent w postaci emisji epizodów trzeciego i czwartego sezonu "Felicity", do których chętnie zasiadałem pięć razy w tygodniu o trzeciej po południu. Tym razem jednak serial odebrałem zupełnie inaczej. Czy gorzej? Chyba nie, lecz zabrakło mi dawnego spokoju i dramaturgii, które widziałem parę lat wcześniej. Pojawiło się natomiast więcej humoru, który skutecznie wprawiał mnie w dobry nastrój. Co zostało? Dawna, prostolinijna i szczera Felicity, za którą pokochałem ten serial. Ben z kolei bardziej otwarcie zaczął manifestować swoje uczucia, tracąc przez to dawną tajemniczość, a Noel stał się nieco bardziej rozrywkowy. Pozostali bohaterowie również pod wieloma względami się zmienili (zwłaszcza Meghan, ale nie będę się rozpisywał, jeśli jeszcze nie oglądaliście). 


Główne założenia produkcji pozostały jednak niezmienne. Nadal była to opowieść o dojrzewaniu i poszukiwaniu właściwej drogi w życiu. Tło przedstawionej historii nieprzerwanie stanowił urokliwy Nowy Jork z przełomu wieków, w którym komunikowano się z użyciem budek telefonicznych, pisanych odręcznie listów, czy też umiłowanych przez tytułową bohaterkę kaset magnetofonowych, które sumiennie wysyłała do Sally.

Zainspirowany rolą Keri Russell w "The Americans", wracając do tego serialu po latach, mogę śmiało stwierdzić, że teraz podoba mi się jeszcze bardziej, niż kiedyś. Pilotowy odcinek mnie zachwycił, a podczas oglądania pierwszej rozmowy Felicity z Benem po inauguracji liceum, przeszły mnie lekkie dreszcze wywołane przyjemnym wzruszeniem. Czołówka nadal ma w sobie to "coś", a humor, którego wcześniej nie dostrzegałem, widocznie kiedyś do mnie nie trafiał, bo teraz odcinki pierwszego sezonu potrafią mnie całkiem solidnie rozbawić.

Choć "Felicity" nie jest moim ulubionym serialem, to znajduje się w ścisłej czołówce i uważam, że każdy kto lubi obyczajowe produkcje, powinien ten tytuł wypróbować.

Niżej wrzucam czołówkę z pierwszego sezonu:


O "Felicity" pisałem też tutaj.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

3 komentarze:

  1. czy wiesz gdzie moge obejrzeć serial od konca 2 sezonu z napisami lub dubbingiem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też chciałbym wiedzieć:) oglądałam kiedyś ten serial i chciałbym do niego powrócić:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiałam oglądać ten serial gdy byłam w gimnazjum. Chętnie bym go obejrzała choć jeden odcinek i wróciła na chwilę do tego etapu mojego życia. Łezka się w oku kręci oglądając czołówkę po tylu latach.

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz