Quick recap #13


W dzisiejszym zestawieniu znalazło się miejsce dla czterech dramatów, od których postanowiłem rozpocząć weekendowe nadrabianie serialowych zaległości. Szczęśliwe produkcje, w imię których zdecydowałem się poświęcić domowe porządki to: "Chirurdzy", "Switched at Birth", "The Americans" i "The Following".

UWAŻAJCIE NA SPOILERY


The Americans 1x02 - "The Clock"

Po udanym pilocie para szpiegów KGB powróciła z nową misją, która paradoksalnie okazała się najsłabszym elementem odcinka. Historia pokojówki sekretarza obrony - Weinberga i jej chorego syna została bowiem rozpisana w niezbyt atrakcyjny sposób i nie potrafiła utrzymać w napięciu. Dramaty bohaterów, znane z poprzedniego epizodu zostały tym razem potraktowane dość pobieżnie, gdyż twórcy prawdopodobnie uznali, że nie warto zbytnio skupiać się na aspekcie, który został już dokładnie przedstawiony. Trudno się z nimi nie zgodzić, choć ograniczenie wątków obyczajowych w przypadku słabej historii szpiegowskiej znacząco spotęgowało towarzyszące seansowi uczucie znużenia. 

Męczącą narrację wynagrodziło mi jednak zakończenie odcinka, które pokazało szerszy obraz serialowej historii i dało zapowiedź interesujących politycznych rozgrywek na wyższym szczeblu. Poza tym nowa produkcja FX nadal dobrze wypada pod względem poziomu aktorstwa i ma w sobie spory potencjał, który mam nadzieję wkrótce zostanie lepiej wykorzystany.


Grey's Anatomy 9x14 - "The Face of Change"

W Seattle Grace Mercy West zachodzą spore zmiany. Scenarzyści z powodzeniem wykorzystują potencjał drzemiący w kłopotach finansowych szpitala i umiejętnie wprowadzają do serialu sporo świeżości, stawiając naszych bohaterów obliczu interesujących sytuacji. Tym razem byliśmy świadkami konsekwencji zamknięcia izby przyjęć, co zmusiło rezydentów i stażystów do przeprowadzenia sekretnej operacji. Cała historia została podana w interesujący i lekki sposób, dzięki czemu niedozwolone poczynania personelu SGMW oglądało się ze sporą przyjemnością.

Sporą dawkę humoru z kolei wprowadziły sceny z udziałem Torres i Webbera, którzy udając małżeństwo o dość oryginalnym Plantain odwiedzili Portland General, by sprawdzić jak na pracę lekarzy wpływa nowoczesny system obsługi pacjentów, należący do firmy planującej wykupić Seattle Grace Mercy West. Zabawnie zaprezentowano również poszukiwania twarzy promującej szpital oraz rywalizację Avery'ego i Kareva, która w efekcie zakończyła się zwycięstwem Shepherda. Końcowa scena odcinka przedstawiająca Richarda wpatrującego się w ogromny uśmiech Dereka trafnie i nieco groteskowo zobrazowała widmo nadchodzących zmian, których urzeczywistnienie się, bądź też nie, daje nadzieje na interesujący rozwój wydarzeń w kolejnych odcinkach.


Switched at Birth 2x05 - "The Acquired Inability to Escape"

Drugi sezon "Switched at Birth" póki co miał się dobrze, niestety w tym tygodniu w serialowej fabule coś zaczęło zgrzytać. Na myśli mam tutaj przede wszystkim rozwój wątku Reginy, która została główną bohaterką zaprezentowanego cliffhangera. Niestety twórcy postawili na  jednorazowy wzrost poziomu emocji kosztem wiarygodności tej postaci, wymuszając na niej niezbyt logiczne zachowanie. Nie do końca przemyślana wydaje się również historia Daphne, dla której związek z głuchoniemym partnerem oznacza brak poczucia bezpieczeństwa. Co nie ma większego sensu, jeśli widz przypomni sobie silne uczucie, jakim dziewczyna niegdyś darzyła Emmetta.

Dla kontrastu bardzo dobrze wypadły tym razem sceny z udziałem Toby'ego i Bay. Pojawienie się ojca Johna, którego stosunki z rodziną syna są bardzo napięte, może dać serialowi spory zastrzyk energii, pomocnej w napędzeniu fabuły na kilka najbliższych odcinków. Scenarzyści "Switched at Birth" już niejednokrotnie pokazali bowiem, że świetnie radzą sobie z przedstawianiem rodzinnych dramatów. W "The Acquired Inability to Escape" popis ich umiejętności bez wątpienia stanowiła scena, w której Bay narzekała przed Natalie na Kathryn. 

Mimo, iż twórcy zaserwowali nam w tym tygodniu jeden z najsłabszych odcinków w historii serialu, perypetie Kennishów i Vasquezów nadal ogląda się ze sporą przyjemnością i można śmiało stwierdzić, że jest to jedna z lepszych produkcji w swoim gatunku.


The Following 1x03 - "The Poet's Fire"

Trzecia odsłona dramatu z Kevinem Baconem przedstawiła nam nowych wyznawców kultu Carrolla oraz rzuciła więcej światła na losy tych, których dobrze już znamy. Historia Kesterów, będąca głównym elementem fabularnym odcinka, okazała się również jego achillesową piętą. Niestety scenarzyści polegli całkowicie rozpisując ten wątek. Spośród trzech zaserwowanych zabójstw, tylko pierwszemu udało się mnie w jakimś stopniu zaintrygować. Dalszy rozwój wydarzeń niestety nie wzbudził we mnie większych emocji.

Na całe szczęście sprawa epizodu była dla twórców również pretekstem do przywołania kilku interesujących retrospekcji, dzięki którym zobaczyliśmy jak wyglądała relacja Joe i Ryana podczas pierwszego śledztwa. Jedna z końcowych wypowiedzi Hardy'ego w trafny sposób przedstawiła także mechanizm działań Carrolla, dzięki którym potrafił on potrafił zaszczepiać w ludzkich umysłach swoje idee. Po raz kolejny dobrze wypadły również sceny z udziałem porywaczy Joey'a, którzy jak się okazało są nie tylko uczestnikami skomplikowanego trójkąta miłosnego, ale również postanawiają rozpocząć wpajanie chłopcu pożytku i przyjemności płynących z zabijania.

Podsumowując, "The Following" ogląda się nieźle za sprawą ciekawego rozwoju wątków głównych. Niestety proceduralna strona serialu nie wypada już tak dobrze. Myślę, że z tej historii można wycisnąć znacznie więcej. Póki co zamierzam oglądać dalej, lecz zapał i nadzieje, które towarzyszyły mi przy seansie pilota znacznie już opadły.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2 komentarze:

  1. Podobno The Following spada oglądalność, jeśli mi go skasują to się wkurzę BARDZO, bo póki co bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też o tym czytałem, ale jeśli utrzyma się na dotychczasowym poziomie to powinien być drugi sezon. Tym bardziej, że FOX nie ma zbyt wielu seriali z lepszą oglądalnością. Jestem zatem dobrej myśli :)

      Usuń

Dodaj komentarz