Serialowe premiery: Banshee


W miniony piątek stacja Cinemax wyemitowała pilotowy odcinek serialu, w którego ekipie na stołku producenta wykonawczego zasiada Alan Ball, twórca "Six Feet Under" i "True Blood". To właśnie jego nazwisko skłoniło mnie do sprawdzenia nowej produkcji opowiadającej o byłym więźniu, który na skutek niespodziewanego zbiegu okoliczności i po części własnych działań, zostaje szeryfem miasteczka tytułowego miasteczka Banshee w Pensylwanii.

DALEJ DROBNE SPOILERY

Na wstępie przyznam, że przed seansem nie widziałem żadnych zapowiedzi, ani też nie oczekiwałem na pierwszy epizod z większą niecierpliwością. Gdzieś jednak w oczy rzucił mi się opis fabuły, dlatego też podejrzewałem, że serial ten znacząco może różnić się od wcześniejszych serialowych dzieł Balla. Tak też było.

"Banshee" to bowiem przede wszystkim kino akcji, gdzie fabuła stoi na równi ze scenami bijatyk i pościgów. Pojawiło się jednak kilka elementów przywodzących na myśl "Czystą krew". Podobnie jak w produkcji o wampirach z Luizjany, tutaj także mamy lokalną, zdeprawowaną społeczność, skrywającą własne sekrety, które główny bohater ma dopiero poznać. Odpowiednik spowijających Bon Temps sił nadprzyrodzonych w Banshee stanowią nieczyste układy i nielegalne interesy. Z kolei wyzwolony i kontrowersyjny Lafayette znalazł nowe wcielenie w postaci Hioba, który moim zdaniem prezentuje się znacznie mroczniej, niż kucharz z Merlotte's.


To właśnie mrok tytułowego miasteczka, który został jednak potraktowany dość powierzchownie, stanowi w "Banshee" jedyny ukłon w stronę fanów twórczości Alana Balla. Pozostałe elementy bowiem w niczym nie przypominają tamtejszych produkcji i wypadają znacznie słabiej. Na kredyt zaufania zasługuje jednak moim zdaniem główny bohater, przyjmujący tożsamość zabitego Lucasa Hooda, który już od pierwszych scen zaskarbił sobie moją sympatię. Bardzo szybko możemy zauważyć, że wbrew pozorom mamy do czynienia z prawym facetem, który choć jest twardy i inteligentny ma również swoje słabości.

Podsumowując, pilotowy odcinek "Banshee" ocenić mi jest dość trudno, gdyż po godzinnym seansie nie mam pojęcia w jakim kierunku zmierza ten serial. Twórcom udało się jednak wzbudzić moją ciekawość, dlatego też chętnie odkryję wraz z głównym bohaterem sekrety tajemniczego miasteczka, śledząc kolejne epizody.

Na deser, dla tych którzy jeszcze nie widzieli, wrzucam trailer serialu:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

1 komentarz:

  1. No to trzeba się brać za oglądanie. Trochę się boję bo sporo w tym sezonie było rozczarowań, ale może w końcu pojawi się naprawdę dobry serial.

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz