Pretty Little Liars 3x16 - "Misery Loves Company"


Właśnie jestem po najnowszym odcinku "Pretty Little Liars" i stwierdzam, że był to najlepszy spośród wyemitowanych dotychczas w nowym roku epizodów. Zawierał bowiem wszystkie elementy, za które tak naprawdę lubię ten serial.

DALEJ SPOILERY

Już od pewnego czasu było wiadomo, że w "Misery Loves Company" współpraca Toby'ego z Moną wyjdzie na jaw. Byłem bardzo ciekaw jak twórcy poprowadzą ten wątek i uważam, że poradzili sobie z tym zadaniem całkiem dobrze. Widzieliśmy jak poprzez niedbalstwo chłopaka, Spencer odkrywa prawdę o jego niecnych poczynaniach. Mogliśmy również zobaczyć jak bardzo rozpacza po zdradzie ukochanego, co zostało zaprezentowane w wiarygodny sposób i pozwoliło przypomnieć wrażliwą stronę Spence, którą w serialu oglądamy dosyć rzadko.

Głównym wątkiem odcinka była jednak, jak dla mnie, historia Arii, a właściwie Meredith, która podtruwała dziewczynę, by zdobyć dowód obciążający Byrona w sprawie morderstwa Alison. Historia ta została rozpisana w dynamiczny sposób, dzięki czemu nie można było narzekać na nudę. Działo się sporo i twórcom udało się na tym polu uniknąć sztucznych scen, które mają na celu jedynie wywołanie napięcia, a w efekcie pozostawiają niestrawność spowodowaną nadmiarem kiczu (taką sceną w odcinku była dla mnie Hanna wśród manekinów).


Scenarzystom udało się również przedstawić zmiany zachodzące w stosunku Arii do ojca, któremu udało się ponownie odzyskać jej zaufanie. Mam jednak dziwne wrażenie, że już wkrótce dziewczyna pożałuje swojej decyzji odnośnie spalenia stron z pamiętnika Ali. Jestem bardzo ciekaw jak dalej rozwinie się jej rodzinna sytuacja i kiedy znów zobaczymy Meredith.

Pozostając przy Arii, niezwykle intrygująco wypadł jej "sen". Zastanawiam się, czy Alison rzeczywiście żyje, czy też twórcy pójdą w kierunku książek i przedstawią nam jej siostrę bliźniaczkę. Jestem bowiem przekonany, że Sasha Pieterse nie wciela się w serialu tylko w rolę zmarłej bohaterki.

Był taki czas kiedy chciałem zrezygnować z oglądania "Pretty Little Liars", jednak takie odcinki jak ten utwierdzają mnie w przekonaniu, że podjąłem właściwą decyzję, pozostając wierny temu tytułowi.

Na deser, zapowiedź następnego odcinka:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2 komentarze:

  1. Zgadzam się z Tobą! Odcinek był świetny.
    Mnie zaskoczyła tylko naiwność Emily i Hanny, które widząc dziwne zachowanie Meredith pierwsze weszły do piwnicy. Dziwi mnie, że przez te trzy sezony nie nauczyły się, że nikomu nie powinny ufać. Sceny w domu Montgomerych w czasie burzy przypomniały trochę horror. Marlene udało się wyreżyserować super odcinek. Gratuluję i czekam na kolejne świetne epizody o Kłamczuchach z Rosewood!

    OdpowiedzUsuń
  2. patrzę i nie wierzę. jest coraz lepiej. przez kilka ostatnich odcinków w serialu dzieje się więcej niż w ciągu 2 sezonów. już myślałam, że Spencer dowie się, że Toby jest w A-teamie dopiero w 5 sezonie :D oby tak dalej!!

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz