Kondrata ojców portrety...


Dziś chciałbym podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami na temat dwóch filmów z Markiem Kondratem, który jest chyba moim ulubionym polskim aktorem. Produkcje, o których mowa to "Prawo ojca" w reżyserii samego aktora i "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" Marka Koterskiego, gdzie po raz kolejny możemy oglądać Kondrata w roli znanego z "Dnia świra" Adasia Miałczyńskiego.

Oba filmy, choć tak bardzo różne, posiadają jeden znaczący wspólny element, którym jest sposób przedstawienia ojcowskiej miłości. Zarówno bowiem Michał Kord, jak i Adam Miałczyński podejmuje walkę w obronie ukochanego dziecka. Różnica polega jednak na tym, że pierwszy z nich planuje zmierzyć się z panującym systemem i bezkarnymi oprawcami, a drugi z samym sobą i własnymi słabościami, które przejmują kontrolę nad jego życiem. W obydwu produkcjach mogliśmy zatem oglądać mężczyzn walczących, którzy w różnym stopniu radzą sobie na metaforycznym placu boju. Michał był bardziej aktywny i nie potrafił siedzieć bezczynie, podczas gdy bierność stanowiła główną domenę działań Adama, którego wola poprawy najczęściej kończyła się w jego głowie, pozostając często na etapie fałszywych obietnic składanych bliskim i samemu sobie.

Zupełnie inni byli również przeciwnicy filmowych bohaterów. Pierwszy z nich walczył bowiem z otaczającą rzeczywistością, a drugi z samym sobą. Mimo, iż w końcowym efekcie obaj odnieśli sukces, to przyglądając się ich losom, wyraźnie można było zaobserwować, że o wiele łatwiej w walce poradził sobie Michał. Porównując obie produkcje można zatem wywnioskować, że zmianę życia na lepsze trzeba zacząć do siebie.


Wracając jednak do samych filmów, uważam, że zarówno dramat przedstawiający krucjatę ojca pragnącego pomścić krzywdę córki, jak i produkcja o wewnętrznej walce z własnym nałogiem mężczyzny próbującego przerwać fatum alkoholizmu ciążące nad jego rodziną, zostały zrealizowane w ciekawy sposób i dobrze zagrane. W "Prawie ojca" bez wątpienia należy wyróżnić tytułową rolę Marka Kondrata, choć moją uwagę zwróciła również kreacja Małgorzaty Foremniak, wcielającej się w prokurator Kaniowską. Uważam, że obok Chryzotemis z "Quo Vadis" była to jej najlepsza rola (przynajmniej spośród tych filmów, które było mi dane obejrzeć). Z kolei we "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" najlepiej wypadł moim zdaniem Andrzej Chyra, którego pijany Adaś skutecznie potrafił mnie rozbawić. Przyjemnie było również zobaczyć Marka Kondrata i Michała Koterskiego w swoich rolach z "Dnia Świra", który od wielu lat niezmiennie pozostaje moim ulubionym polskim filmem.

Moją krótką, choć trochę chaotyczną (za co Was przepraszam) refleksję po seansie dobrych filmów, które z czystym sumieniem Wam polecam, zakończę mądrym cytatem Seneki, który został przywołany w "Prawie ojca": "Kto się boi jest niewolnikiem".
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz