XOXO Gossip Girl


W tym sezonie "Plotkara" prezentowała dość słaby poziom i z niecierpliwością oczekiwałem zakończenia produkcji. Po finałowym epizodzie nie spodziewałem się żadnych rewelacji i wątpiłem, czy twórcom uda się mnie w ogóle zaskoczyć czymś pozytywnym. Po seansie "New York, I Love You XOXO" muszę jednak stwierdzić, że wbrew moim przypuszczeniom odcinek zawierał kilka miłych niespodzianek.

DALEJ SPOILERY

Największym minusem bez wątpienia był dalszy rozwój wątku Ivy, którego zakończenie potoczyło się zupełnie nie po mojej myśli. Od dłuższego czasu chciałem, by niedoszłej aktorce udało się pogrążyć Lily, za którą nigdy jakoś szczególnie nie przepadałem. Poza tym wątek ten na tle pozostałych historii wypadł zdecydowanie najsłabiej. Niezbyt ciekawie zostały przedstawione również rozmowy Dana z Sereną, które wraz z średnio udanymi retrospekcjami nieco mi się dłużyły. Jestem jednak w stanie przymknąć na nie oko, ze względu na rolę jaką odegrały w pojednaniu Dana i Sereny - niegdyś pierwszej pary serialu.

Całkiem dobrze natomiast oceniam wątek Chucka i Blair, który choć był bardzo przewidywalny, znacznie przyspieszył tempo akcji i zdynamizował cały odcinek, dzięki czemu słabsze elementy epizodu stały się bardziej strawne. Mimo to ślub mojej ulubionej serialowej pary nie wzbudził we mnie żadnych emocji, co z pewnością miałoby miejsce jeszcze jakiś czas temu.

Najlepiej w całym odcinku wypadły z kolei sceny poświęcone tożsamości tytułowej bohaterki serialu. Uważam, że twórcom i ekipie należy się duża pochwała za to, że zadbali o brak przecieków dotyczących tożsamości Plotkary (a może mnie coś ominęło). Samo rozwiązanie głównej zagadki produkcji, choć było wepchnięte nieco na siłę i mało wiarygodne (czytaliście może książki?), bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło i rzuciło dużo światła na zachowanie Dana. Ponadto motywy, jego działania zostały moim zdaniem fajnie przedstawione.


Pozytywnym akcentem finału było również chwilowe pojawienie się dawnych bohaterów serialu, które zostało płynnie wkomponowane w przedstawioną historię. Myślę, że taki zabieg wypadł znacznie lepiej, niż gdyby pojawili się oni np. na ślubie S. i D. I tak właśnie przechodzę jeszcze do ostatniego elementu odcinka, czyli zaserwowanego nam spojrzenia w przyszłość, które w pełni mnie usatysfakcjonowało. Miło było zobaczyć, że serialowi bohaterowie wreszcie wydorośleli.

Podsumowując, po finale "Gossip Girl" nie oczekiwałem zbyt wiele i może dlatego po jego obejrzeniu nie czuję żadnego zawodu. Choć epizod jako całość nie wypadł zbyt rewelacyjnie, to samo zakończenie moim zdaniem bardzo dobrze zamknęło całą historię. Mimo to cieszę się, że to już koniec. Serial zawsze będę wspomniał z sentymentem, ale wątpię bym jeszcze kiedykolwiek do niego powrócił.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz