Quick recap #8


Ostatnio seriale zaczęły mnie trochę męczyć. Stąd też pojawia się mniej postów. Jest to jendak zapewne chwilowy "kryzys", gdyż podobne stany dopadały mnie już wcześniej ;) Aktualnie na bieżąco śledzę tylko 5 tytułów - "Once Upon a Time" i poniższą czwórkę. Jestem właśnie po najnowszych odcinkach "Revenge", "Arrow", "Grey's Anatomy" i "The Vampire Diares", których seans nie dostarczył mi jednak aż tyle przyjemności, ile po nim oczekiwałem.

DALEJ, TRADYCYJNIE SPOILERY :)


Revenge 2x09 - "Revelations"

Po słabszych odcinkach "Revenge" nie miałem zbyt wielkich oczekiwań względem jesiennego finału. Jak się okazało słusznie, gdyż niestety fabuła serialu coraz bardziej się rozmywa. Ciężko mi nawet stwierdzić o czym on jest, bo z całą pewnością już nie o tytułowej zemście. Pogubiłem się w gąszczu prezentowanych intryg i odnoszę dziwne wrażenie, że scenarzyści również, gdyż poszczególne wątki w ogóle się ze sobą nie łączą, co tworzy wrażenie nużącego chaosu. Trudno mi również ocenić jaki cel obecnie przyświeca głównej bohaterce i czy nadal to Grayson'owie znajdują się na jej celowniku.

W "Revelations" pozytywnie oceniam jedynie, i tak do bólu przewidywalny, wątek Ashley oraz sposób w jaki poszczególne strony intrygi próbowały wykorzystać informacje o jej łóżkowych wyskokach. Z kolei historia Porterów w ogóle mnie nie zainteresowała i jest mi zupełnie obojętne co będzie z nimi dalej. Najbardziej ucieszyłoby mnie chyba wysadzenie baru wraz z jego właścicielami. Victoria i Emily również jakoś wyblakły i nie potrafią mnie już przyciągnąć swoją charyzmą, która gdzieś się ulotniła. O ile jeszcze na tę drugą bardzo przyjemnie mi się patrzy, o tyle królowa Hamptons coraz bardziej mnie denerwuje swoim teatralnym zachowaniem, za którym nie kryje się nic interesującego. Największe słowa krytyki należą się jednak nie aktorom lecz scenarzystom, którym albo zabrakło już sensownych pomysłów, albo są przekonani, że serial doczeka 10. sezonów i już teraz mnożą liczne wątki, szykując sobie grunt na kilka najbliższych lat. Szkoda tylko, że prawie każda z rozpoczętych historii jest nudna lub urwana w połowie i niezbyt wiarygodna.

I na koniec jeszcze prośba do Was. Nie wiem czy oglądam niezbyt uważnie, ale mam jedno pytanie odnośnie fabuły. Czy ktoś mógłby mnie oświecić i powiedzieć mi co się stało z Lydią?


Arrow 1x08 - "Vendetta"

W najnowszym odcinku przygód Zielonej Strzały mogliśmy oglądać dalszy rozwój relacji pomiędzy Heleną i Oliverem. Wątek został przedstawiony w bardzo dynamiczny i uproszczony sposób, co pewnie by mnie raziło w typowej obyczajówce. Serialowi opartemu na komiksach jestem jednak w stanie wybaczyć takie rozwiązania. Choć muszę przyznać, że jak na mój gust w "Vendetta" po raz pierwszy scenarzystom nie udało się zachować równowagi pomiędzy wątkami romantycznymi a misją głównego bohatera. Zbyt dużo miejsca poświęcono miłosnemu czworokątowi, który momentami mnie nudził.

Oliver wskazujący właściwą drogę Helenie również jakoś mnie nie przekonał. Moim zdaniem trochę zbyt szybko otworzył się przed swą nową wybranką i odkrył przed nią wszystkie karty. Może jednak twórcom chodziło o to, by przypomnieć nam, że jest on tylko zwykłym człowiekiem potrzebującym bliskości i zrozumienia, który pod wpływem emocji dokonuje zbyt pochopnych wyborów? Jeśli tak, to z całą pewnością udało im się osiągnąć zamierzony efekt. Samo zakończenie oceniam pozytywnie. Dobrze, że Huntress wybrała własną drogę. Dzięki temu jej powrót powinien wypaść ciekawie, bo przecież nikt nie jest groźniejszym przeciwnikiem, niż była kobieta. W dużym skrócie: jak dla mnie był to jeden ze słabszych odcinków "Arrow" ale i tak bardzo przyjemny. Obecnie serial o Zielonej Strzale to moja ulubiona serialowa nowość.


The Vampire Diaries 4x08 - "We'll Always Have Bourbon Street"

Tym razem twórcy "Pamiętników Wampirów" postanowili ponownie skupić się na uczuciach Eleny  i jej więzi z Damonem. Mimo, iż wątek nie wzbudził we mnie większych emocji, to oglądało się go całkiem przyjemnie. Dobrze, że uproszczenia z końcówki poprzedniego odcinka uległy pewnemu zatarciu, i że jednak zauroczenie dziewczyny nie jest jedynie wynikiem przemiany. Słabo natomiast oceniam przedstawione retrospekcje, jak i całą wyprawę braci Salvatore, która trochę mnie wynudziła.

Znacznie ciekawiej wypadły natomiast poboczne wątki, którym nie poświęcono zbyt wiele uwagi. Coraz bardziej intryguje mnie profesor Shane, który jak się okazuje ma w szachu nie tylko Bonnie ale również i Hayley. Interesująco rysuje się również historia Tylera, która mam nadzieję zmierza w kierunku interesującego starcia hybryd z Klausem. Po seansie "We'll Always Have Bourbon Street" mam mieszane uczucia. Z jednej strony bowiem oglądało się go całkiem przyjemnie, z drugiej natomiast nie wydarzyło się w nim nic, co szczególnie przykułoby moją uwagę. Dwa istotne wątki (Jeremy jako łowca i lekarstwo na wampiryzm) całkowicie pominięto i zaczynam wątpić, czy doczekają się one jakiejś sensownej kontynuacji. Podsumowując, było średnio. Liczę na poprawę formy w następnych odcinkach.


Grey's Anatomy 9x08 - "Love Turns You Upside Down"

W tym tygodniu twórcy "Chirurgów" postanowili przedstawić nam wydarzenia rozgrywające się w Seattle Grace Mercy West z punktu widzenia nowych stażystów. Co pozwoliło zarówno w trafny sposób nawiązać do korzeni serialu, jak i wnieść spory powiew świeżości. Po raz pierwszy od dłuższego czasu wyraźniej odczułem, że poza rozwiązywaniem swoich osobistych problemów, bohaterowie serialu zajmują się również leczeniem pacjentów. Myślę, że ten odcinek otworzył scenarzystom furtkę na przyszłość, którą z powodzeniem będą mogli wykorzystać w przypadku opuszczenia serialu przez kolejnych członków stałej obsady. Przedstawione medyczne przypadki były tak naprawdę jedynie tłem (choć niemniej interesującym) dla przybliżenia widzowi piątki nowych stażystów. Nowi bohaterowie, którzy do tej pory jedynie pojawiali się w pojedynczych scenach (z wyjątkiem dr Wilson, którą mogliśmy oglądać najczęściej), tym razem zostali zaprezentowani na tyle ciekawie, że mam ochotę bliżej ich poznać. "Love Turns You Upside Down" uważam zatem za bardzo udany epizod, który pozwolił nieco odpocząć od dramatów głównych bohaterów i wniósł sporo nowej energii, której potencjał mam nadzieję zostanie wykorzystany w kolejnych odcinkach.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

4 komentarze:

  1. W 100% podzielam Twoje zdanie na temat 2 sezonu ‘Revenge’ Niestety zaczyna mi to przypominać moją przygodę z ‘Lost’, gdzie pierwszy sezon oglądałam z wielkim zaciekawieniem nie mogąc się doczekać kolejnego odcinka, a kolejne sezony były na zasadzie równi pochyłej i po każdym odcinku zadawałam sobie pytanie- ‘wtf?! Po co ja to jeszcze oglądam…’Aczkolwiek dalej jestem Ci wdzięczna za polecenie mi go ;)

    Lidia… już zapomniałam, że była taka bohaterka. O ile nic nie umknęło mojej uwadze, to ona nie żyje. W finale 1 sezonu wsiadła na pokład samolotu lecącego do Waszyngtonu, który wybuchł zaraz po starcie. Jedynie Victoria ocałała, bo ostatecznie poszła na układ z tym siwym dziadkiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to też pamiętam, ale razi mnie to, że w 2. sezonie nawet o niej nie wspomnieli. Skoro Victoria przeżyła to jej też mogło się udać. Moim zdaniem powinni chociaż coś napomknąć. A co do samego serialu to rzeczywiście jest coraz gorzej i powrót do formy z 1. sezonu jest już chyba niemożliwy :)

      Usuń
  2. Ja wciąż wieżę w Revenge. Scenarzyści pokazali, że są zdolni, postać Emily wciąż jest interesująca więc jest nadzieja. Byle tylko nie było za późno. Fall finale jeszcze nie oglądałem bo trochę się boję, ale sezon na pewno skończę.

    Arrow - jeden z lepszych odcinków dla mnie :) Powroty bohaterów (China White, Felicia) i na prawdę świetnie zrobione sceny akcji szczególnie ta jak Huntress i Arrow wpadli do magazynu. Za dużo romantycznych wątków? Właśnie w tym odcinku jakby go było mniej, a romans Heleny i Olivera musiał skończyć się źle. Ja jestem zadowolony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie Tommy i Laurel jako para zaczynają już męczyć, a jeśli chodzi o Helenę to jak wspomniałem w poście, też jestem zadowolony z takiego obrotu sprawy:)

      Co do "Revenge" to chciałbym podzielać Twój optymizm i mam szczerą nadzieję, że to co piszesz się sprawdzi, bo ze względu na swoją słabość do VanCamp na pewno nie porzucę tego serialu, nawet jeśli do Hamptons zawitaliby kosmici :D

      Usuń

Dodaj komentarz